To było 20…., nie 25 lat temu, miałam wtedy 12 lat i jak co tydzień w sobotę, wybrałam się z mamą na zakupy do Bielska Białej. Kto pamięta tamte czasy wie, że największym hitem bielskiej areny zakupowej był słynny „Klimczok” 🙂 I rzeczywiście, w owych czasach najczęściej i najchętniej odwiedzało się ów PRL’owski „dom towarowy”.
W jego podziemiach, wtedy, nie wiem jak jest teraz, mieściła się dość obszerna księgarnia, w której swojego czasu wyszukiwałam najróżniejsze kawałki Metallicy, Nirvany, grunge’owych niszy i innych, popularnych wtedy topowych artystów.
Ale tamtego dnia, te 25 lat temu, to nie zakup nowej kasety okazał się ukoronowaniem naszego wyjazdu. Na półce bowiem, pamiętam jak dzisiaj, na tej najwyższej i najmniej dostępnej, znajdowało się czarne pudełko ze złotymi, zdobionymi literami „TAROT”… Tarot Aleksandry Jaśniak, wydanie luksusowe, w plastikowym pudełku przypominającym opakowanie kaset wideo (kto pamięta tamte czasy dokładnie wie o czym mówię:) wraz z książką i czarnymi kartami. Jeszcze teraz pamiętam zapach tych kart…. Śmieszne, ale wszystkie swoje obecne talie, zaraz po otwarciu…. wącham 🙂 Poważnie 🙂 Sprawdzam, czy ich zapach jest podobny do TYCH wyjątkowych, pierwszych i jedynych. Jeśli znajdę nutę podobieństwa to już wiem, że talia i ja będziemy nadawać na najwyższych wspólnych wibracjach. Ot przykład jak wrażenia z przeszłości, nawet te węchowe, mogą wpływać na nasze obecne poglądy.
Wracając do tego magicznego momentu: wiedziałam, że muszę mieć te karty. I moja mama również wiedziała. Obie czułyśmy do nich niezwykły pociąg, przyciąganie i niesamowitą siłę. Cena jak na tamte czasy była bardzo wysoka, ale to był TAROT, to było coś, czego nie można było kupić ot tak sobie, coś zakazanego i tajemnego, musiałyśmy więc to mieć !
Tak też się zaczęło. Pierwsze rozgorączkowane wróżby z nosem w książce 🙂 Pierwsze spotkania z koleżankami i wróżenie im namiętnych kochanków, przygód i tego co czeka je w przyszłości. Pierwsze telefony: „Nie zgadniesz co się stało? To co mi wywróżyłaś dokładnie się sprawdziło ! Okradli mnie k…..” 🙂 🙂 🙂 Eh….. Fajnie powspominać, ogarnęła mnie nostalgia i coś jeszcze, to przyjemne uczucie powrotu do wcześniejszych lat, wspomnień i ludzi….
Tyle na dzisiaj 🙂
Pozdrawiam wszystkich tych, którzy również jak ja, lubią sobie popisać, poczytać i pouczyć się czegoś nowego o swoim tarocie. Zapraszam i mam nadzieję, że znajdziecie u mnie coś ciekawego dla Was.
Wróżka, tarocistka, pasjonatka dawnych systemów wróżebnych. W wieku 17 lat otrzymałam swoje pierwsze karty tarota i tak rozpoczęła się moja pasja. Teraz, ponad 25 lat później dziele się swoją wiedzą a także pomagam wróżąc i odpowiadając na nurtujące moich klientów pytania.
Zapraszam do kontaktu prywatnego!