wróżka

Mary El Tarot – recenzja i moja osobista opinia

Tarot Mary El, czyli autorstwa Marie White, to jedna z najbardziej rozpoznawalnych  talii na świecie. Karty przedstawiające realne, olejne obrazy autorki, to absolutnie majstersztyk i jednocześnie inne podejście do standardowych tarotowych obrazów.

Wystarczy spojrzeć na kartę Kapłana:

Niesamowite prawda? Co czujesz patrząc na niego? Postać karmiąca dwoje dzieci? A może to jakaś karykatura człowieka? A kim są te dzieci, dlaczego tak wyglądają? Dlaczego postać jest taka smutna i chuda, skąd jej tatuaże na policzkach? Fenomenalne, głębokie, niesamowicie wielo poziomowe przesłania z kart.

Obok tej talii nie da się przejść obojętnie, ale nie jest to talia ani dla początkujących, ani dla tych, którzy opierają się o Rider Waite’owską symbolikę tarota – takie osoby po prostu jej nie zrozumieją i nie będą w stanie przyzwyczaić się do tych specyficznych i niejednokrotnie bardzo mrocznych obrazów. Jeśli jednak ktoś zobaczy, zastanowi się dłużej chociażby nad kilkoma kartami, zdecydowanie odkryje ich głębsze przesłanie i wiem po sobie, że ta talia stanie się dla niego niczym wrota do własnej podświadomości i duchowości.

O samej talii: przychodzi w dużym pudełku i mówiąc dużym mam na myśli naprawde duże. W pudełku oprócz talii mamy również obszerną, pełnowymiarową książkę, która jest dla nas nieodłącznym przewodnikiem po wizjach i malowidłach autorki. Nie ma wydania polskiego także musimy znać i posługiwać się językiem angielskim.

Karty są bardzo duże – często ludzie po prostu je przycinają, ale ja swoje zostawiłam w pierwotnej formie. Każda z nich to tak jak wspomniałam, olejny obraz autorki talii. Z resztą te obrazy były sprzedawane na aukcjach podczas promocji samych kart i osiągały naprawdę spektakularne ceny.

Jeśli ktoś lubi talie inne, głębokie, takie zmuszające do dłuższego myślenia, bez podania na tacy gotowego rozwiązania, a jednocześnie chce się rozwijać duchowo, zagłębiać w swoją intuicję i myśli: POLECAM i zarazem OSTRZEGAM – to nie jest talia którą się tylko lubi…. Ją można albo kochać, albo z uwagi na to że jest tak inna, nienawidzić. Ja kocham !

Ps. Raczej nie do kupienia w dobrej cenie w PL. Swoją sciągałam z Bookdepistory.

Leave a Comment

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

20 − dwadzieścia =